Zapraszam do obserwowania i subskrypcji
Strona zrobiona w kreatorze stron internetowych WebWave
Wszystko co dobre szybko się kończy - niestety. Ale nie wszystko kończy się rejsem po Zatoce Perskiej w Dubaju ! A to punkt kulminacyjny naszej "Podróży z Hubertem".
Piękne nabrzeże Dubajskiej Mariny, piękne jachty i świetni ludzie na pokładzie. Nie tylko z naszej "Tajgerowej Paczki", ale i inni, którzy zdecydowali się na taką atrakcję u Huberta. My mieliśmy ją w cenie Ci co domówili rejs płacili bagatela 249 PLN ( sic! ) za taką cenę macie 3-godzinny rejs ! Kwota śmieszna biorąc pod uwagę jaką sprawia frajdę.
No ok, ale może od początku. Na rejs omówiliśmy się w holu naszego wieżowca chwilę przed 16tą skąd ruszyliśmy z Hubertem do Mariny. Jest to praktycznie jakieś 600m spacerkiem co zajmuje jakieś 10minut. Nabrzeże jest piękne pełne mniejszych i większych jachtów i łódeczek. Przy wejściu już czekała na nas spora grupa turystów.
Wchodząc na pokład zwyczajowo trzeba ściągnąć buty, które wylądowały w wielkiej skrzyni integracyjnej :D. Nieoficjalnie mogliśmy też ściągnąć maski :) więc gdy tylko ruszyliśmy poczuliśmy nie tylko wiatr we włosach, ale i swobodę oddychając ciepłym morskim powietrzem.
Płynęliśmy dwoma jachtami, bo tego dnia zebrała się Hubertowi spora grupa. Oba jachty to komfortowe jednostki i naprawdę ładne stateczki. Można poczuć odrobinę luksusu. Na miejscu można było zakupić drinki i piwo ( Carlsberg 20AED, Corona 30AED, wino musujące 150AED wszystko płatne gotówką u obsługi jachtu). Na pokład można wnieść dowolnie swoje jedzonko, czy picie. My z Kubą nie pomyśleliśmy o alkoholu, ale szybko zaprosił nas do stołu Marek z Ewą :D, którzy zaopatrzyli się w alkohol zakupiony przez Huberta ( thenksmajdijerfriends).
Sam rejs trwał trzy godziny i jest to w zupełności wystarczająca ilość czasu na odpoczynek, zdjęcia, integrację i nawet chwilę zadumy. Ktoś spytał mnie ostatnio, czy buja? No buja jak to na statku zresztą to też zależy od pogody i siły wiatru. My trafiliśmy na przepiękną pogodę, co tak do końca wcale nie było takie oczywiste biorąc pod uwagę, że dwa dni wcześniej mieliśmy w Dubaju huragan. 25 stopni, piękne słońce, praktycznie bezwietrznie, ale tak jak Hubert informował na wieczór trzeba mieć jakąś bluzę, bo od wody ciągnie i faktycznie tak było. Reasumując tak buja zależy też ile się alko wypije haha.
Przekrój ludzi jacy z nami płynęli był imponujący: turyści, lekarze, fotografowie, influenserzy, całe rodziny również z maluchami, studenci i budowlańcy - Kuba pozdro! Kolejny mit upadł, bo wcale nie trzeba być bogaczem, czy obrabować Szejka ( lub z nim spać ), aby popłynąć jachtem w Dubaju !
Widoki niezapomniane, bo przepływamy praktycznie całym nabrzeżem Dubaju. Zaczynamy w Marinie, jest też czas na zdjęcia pod słynnym hotelem żaglem, czyli Burj Al Arab Jumeirah. Tu mamy do dyspozycji świetną fotografkę Oliwię Makarę, która współpracuje z Hubertem, a która ponad rok temu przeprowadziła się do Dubaju i towarzyszy gościom Huberta. Zrobi Wam świetne zdjęcia na pamiątkę. Oliwka pracuje też wykonując sesje prywatne więc będąc w Dubaju można sobie zrobić dodatkowy prezent ( Instagram: makaraoliwia lub wartekadry ) - warto polecam !
Fot: Oliwia Makara
Fot: Oliwia Makara
Fot: Oliwia Makara
Fot: Oliwia Makara
Na jachcie jest czas na integrację, a że towarzyszy nam muzyka to i można potańczyć co w czasach pandemii akurat w Dubaju nie jest łatwe, bo taniec jest ograniczony. Uważa się tutaj, że tańcząc szybciej można dostać Covida :)
Na koniec mieliśmy mieć jeszcze świetną atrakcję w postaci pokazu sztucznych ogni zaraz obok Ain Dubai, czyli ogromnego największego na świecie 250 metrowego Koła Diabelskiego ! Robi piorunujące wrażenie zwłaszcza wieczorem gdy jest pięknie podświetlone z ogromnymi animacjami na tarczy. Niestety tego dnia pokaz był zaplanowany an 19, ale finalnie odbył się grubo po 21 więc nas niestety ominął :(
Podsumowując sam rejs: świetna atrakcja za niewielki pieniądze. Warto choćby dla relaksu na koniec wyjazdu tuż przed powrotem. Dla nas to jak się później okazało miało było świetne zakończenie leniwego dnia chociaż na pewno nie leniwego wyjazdu i takim było nie licząc jeszcze jaccuzi po powrocie do apartamentu :). Na podsumowanie jeszcze przyjdzie czas. Wrzucam tu link do galerii z rejsu, macie też filmik jaki wrzuciłem na vloga. Zrobiłem też osobne wpisy ze zdjęciami Kuby. W razie pytań pytajcie - w razie wątpliwości ? Nie miejcie ich :) naprawdę warto !
Cała galeria z rejsu: REJS Z HUBERTEM